Zaczarowana Księżycem Cz. 4
Powiedziałam jej o wczorajszym incydencie z Oliverem, o Cameronie i o mojej
tajemnicy nic jej nie mówiłam, gdyż nie chciałam, żeby się niepotrzebnie
martwiła.
I to był błąd.
Szłam w kierunku budynku szkolnego razem z moją przyjaciółką.
- Nigdy bym się nie spodziewała tego po Oliverze. Przecież on nigdy się tobą nie interesował - powiedziała głęboko zamyślona Mandy.
- No właśnie, i to mnie najbardziej zdziwiło. Od kiedy on tak się zachowuje? - rzekłam.
- No zobaczymy co będzie dalej, ale możesz to wykorzystać. Przecież jesteś w nim zakochana - mrugnęła do mnie porozumiewawczo.
- Co? Ja? W nim?
- No przecież to widać!
- Nie prawda.. - przerwał mi dzwonek na lekcje.
- Pogadamy na kolejnej lekcji!
Pobiegłam szybko do sali 267 na fizykę i zajęłam wolną ławkę na końcu sali. Siedziałam sama, bo Mandy teraz miała biologię. Wyjęłam książki i akurat przyszła nauczycielka i powiedziała:
- Witajcie, dzisiaj poznacie nowego ucznia. Od dzisiaj będzie chodził do naszej szkoły, to Cameron Custard - wtedy on właśnie przekroczył próg sali.
Wszystkie dziewczyny patrzyły na chłopaka jak na jakiegoś boga. Wzdychały do niego i pokazywały wolne miejsca w ich ławkach. Przewróciłam oczami i zaczęłam rysować. Cameron ominął wszystkie te ławki. Kątem oka zauważyłam jak Cindy łapię go za rękę i ciągnie do swojej ławki spychając swoją przyjaciółkę Amy. Już myślałam, że to z nią usiądzie. Poczułam ukłucie zazdrości. Często mnie denerwował, ale.. Jakie ale?! Cassey ogarnij się! Wtedy chłopak odskoczył od dziewczyny i skierował się w moją stronę. Odetchnęłam z ulgą, byłam zadowolona z przebiegu tej sytuacji. Widziałam zdenerwowaną twarz blondynki, ciskała we mnie gromami z oczu. Ten widok był bezcenny. W odpowiedzi pokazałam jej język i znów zagłębiłam się w rysowaniu oka.
- Mogę? - zapytał.
- Jeśli musisz... - powiedziałam obojętnym tonem.
Oczy dziewczyn skierowały się na mnie. Wszystkie patrzyły na mnie z wrogą zazdrością. Zauważyłam, że Oliver też patrzy na nas z niezadowoleniem.
- Wiem, że jesteś szczęśliwa, że usiadłem akurat obok ciebie - wyrwał mnie z zamyślenia Cameron.
- Hahahah, możesz sobie pomarzyć - powiedziałam złośliwie.
- I tak wiem, że mnie bardzo lubisz.
- Chciałoby się.
- Jestem dla ciebie stworzony - rzekł zuchwale prostując się na krześle.
- Nie popadaj w samo zachwyt - mruknęłam.
- Cassey, Cameron, macie nam coś ciekawego do powiedzenia? Gadacie przez połowę lekcji - przerwała poirytowana nauczycielka.
Zdałam sobie sprawę, że wszyscy patrzą się na nas. Zawstydzona schowałam głowę w książkach.
- Proszę pani - Cameron wstał - rozmawialiśmy o prowadzonej przez panią lekcję.
- Naprawdę? A o czym mówiłam?
- O sile ciężkości.
- Tak, to prawda..
- Powtarzamy sobie również tematy z zeszłego roku szkolnego.
- Tak.. Usiądź.
Zdziwiona zerknęłam na niego pytająco. I wtedy stało się coś niezwykłego. Usłyszałam w głowię następujące słowa:
To ja, Cameron, już ci wyjaśniam każdy wampir po przemianie może czytać w myślach innych osób i powiedzieć coś do nich, wiesz chyba co to telepatia, hmmm? Niestety kosztuję mnie to bardzo dużo energii, więc zbyt dużo ci nie powiem. Od tego się spotykamy.
Patrzyłam na niego jak wryta. Całą lekcję zastanawiałam się nad tym czym jeszcze on może mnie zaskoczyć... Może okaże się, że wampiry przewidują przyszłość albo coś w tym stylu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Dzwonek wyrwał mnie ze świata myśli. Wsadziłam książki do plecaka i podniosłam się. Poszłam do szatni, miałam się tam spotkać z Mandy.
Siedziałam na ławce i patrzyłam bezmyślnie w ścianę. Blondynka przyszła.
- Poczekaj, wezmę tylko coś z szafki - rzekła, przytaknęłam głową.
W tym momencie usłyszałam przeszywający krzyk. Zorientowałam się, że to była Mandy. Skoczyłam w kierunku szafek i ujrzałam jak ubrany na czarno facet zabiera ją. Ona próbowała się wyrwać, ale widać było, że był zbyt silny. Rzuciłam się na niego. Wtedy stało się coś dziwnego. Upadłam na podłogę trzęsąc się w konwulsjach. Kompletnie nie wiedziałam czym było to spowodowane. Byłam sparaliżowana. Nie mogłam wstać. Oczy odmawiały mi posłuszeństwa. Ostatnie co zobaczyłam to byli Cameron i Oliver.
Podniosłam powoli obolałą głowę. Leżałam na ławce. Siedział obok mnie Cameron.
- Ja jestem, gdzie Mandy? Kto ją porwał? Co się stało? Jak długo tu leże? Co to było?! Gdzie Oliver? - pytałam go zachrypniętym głosem.
- Cassey, leżysz tu od paru minut, Oliver poszedł szukać Mandy i niestety nie znaleźliśmy jej, ale ten facet zostawił po sobie karteczkę " Nie znajdziecie jej". Tajemniczy człowiek, który ją porwał po prostu zniknął. Sądzę, że to może być.. - odpowiadał zatroskany.
- Może być kto?!
- Może to być wilkołak. Gdy zobaczyłem jak leżysz i nie możesz wstać, a konwulsje tobą wstrząsają od razu się domyśliłem, bo jeden z wilkołaków ma taki dar. Leżysz tu od paru minut.
- Chodźmy jej szukać! - gwałtownie wstałam, chwyciłam plecak.
Nagle runęłam jak długa. Nie mogłam wstać ani się ruszyć. Co ten wilkołak ze mną zrobił?
- Cassey, nie przemęczaj się. To się może źle skończyć.Po tym co się stało możesz mieć kłopoty z chodzeniem... A wracając do Mandy już powiadomiłem władcę Auglessi i wysłał posłanników by ją znaleźli, my nic nie możemy zrobić, ale oni tak... - powiedział po chwili - Chodź pomogę ci. - zaoferował się, przytaknęłam.
Pomógł mi wstać, w końcu uznał, że najlepiej będzie jak weźmie mnie na ręce. Tak też zrobił. Zapatrzyłam się w jego piękne oczy. Ujrzałam radość pomieszaną z troską i smutkiem. Gdy zobaczył, że na niego patrzę przybrał obojętny wyraz twarzy i już nie pokazywał żadnych emocji.
Przed wejściem do sali postawił mnie. Wtedy mocno się do niego przytuliłam. On widocznie zdziwiony odwzajemnił długi i wspaniały uścisk. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Przy nim czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że on zawsze mi pomoże.
- Dziękuję - szepnęłam i chwiejnym krokiem doszłam do ławki.
Na tej lekcji oraz innych Cameron siedział ze mną. Śmialiśmy się prawie całą lekcję. Chłopak próbował odwrócić moją uwagę od tego co się stało i faktycznie udało mu się. Akurat tak się złożyło, że wszystkie nauczycielki szukały Mandy i tajemniczego faceta,więc lekcje mieliśmy wolne.
- Skąd ty.... tu... - zdziwiona prawie krzyknęłam..
- Mówiłem, że spotkasz mnie czasem u siebie w domu, a tak przy okazji masz ładne, długie nogi - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
Zarumieniłam się i pobiegłam złożyć krótkie spodenki. Gdy zeszłam chłopak skończył robić tosty francuskie. Przygotował również truskawki w czekoladzie i galaretkę, którą wprost ubóstwiam.
- Łał, nie wiedziałam, że umiesz tak dobrze gotować - rzekłam gryząc chrupiące tosty.
- Wiele rzeczy o mnie nie wiesz - stwierdził tajemniczo.
- Racja, więc powiedz mi coś o sobie.
- A co chcesz wiedzieć?
- Gdzie się urodziłeś, skąd jesteś i ogólnie.
- Jak już wiesz jestem Cameron i..
- Jesteś wampirem? - przerwałam.
- Tak jestem... Ale o tym później. Moich rodziców nie znam. Zostawili mnie jak byłem mały i zostawili w jakimś sierocińcu. Tam opiekunka zauważyła, że jestem innych niż inne dzieciaki w domu dziecka. Wezwała swoją szefową, która okazała się także wampirem. Ta przekazała mnie władcy naszego królestwa. Tam dorastałem u boku najważniejszych osobistości naszego świata - przerwał by zjeść truskawkę - stałem się jedną z ważniejszych osób w Auglessi. Zacząłem pomagać w różnych misjach i przydzielono mi tą, czyli mam ciebie chronić.
- Przykro mi z powodu rodziców - rzekłam.
- Nic się nie stało. Teraz mam ciebie - mrugnął.
Zarumieniłam się. Gadaliśmy tak parę godzin. Świetnie się bawiliśmy w naszym towarzystwie. On naprawdę mnie rozumie.
- A teraz może trochę o wampirach. Jako wampir żyjesz wiecznie i twój wiek zatrzymuje się koło dziewiętnastego roku życia jeżeli jesteś wampirem rodzonym. Jeśli poprzez ugryzienie to przemiana następuję po dwóch, trzech latach po ugryzieniu. A ty jesteś wyjątkiem. Nikt cię nie ugryzł, a staniesz się wampirem w przyszłe urodziny.
- Będę żyć wiecznie?
- Być może, ale nie jest to pewne. Kontynuując, każdy wampir ma dary. Dary pospolite to takie, które posiada każdy wampir. Jest to czytanie w myślach i telepatia. Można oczywiście sprawić, że nikt ci nie przeczyta myśli gdy się skupisz na jednej rzeczy i zablokujesz swój umysł. Są dary dodatkowe czyli każdy pełnoletni wampir dostaje od jednego do trzech darów.
- Ile ty ich masz?
- Mam dwa.
- A jakie?
Nagle zaczęłam się unosić do góry i nawet nie zdążyłam złapać się stołu.. Wisiałam w powietrzu. Potem opadłam na dół. Dziwne uczucie zniknęło, a z kolei pojawiło się drugie. Moja ręka podniosła się do góry. Pomachała w górę i w dół. Wstałam i poszłam w stronę łazienki. A potem wróciłam i usiadłam. Tajemnicza siła przestała na mnie działać i miałam już władzę nad moim ciałem. Wypowiedziałam nieme łał. Chyba zauważył to i uśmiechnął się promiennie.
- Twoje dary ujawnią się w dzień przemiany - powiedział uprzedzając moje pytanie.
- To wszystko jest takie bajkowe, jakoś nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.. - przerwał mi dzwoniący telefon.
Wstałam i odebrałam go. Słysząc głos w komórce mój nastrój zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem w ścianę. Podbiegłam do Camerona i mocno się do niego przytuliłam.
- Cas, co się stało?
____________________
A oto dłuższa część czwarta. Podoba się?
A przy okazji informuję was o tym, że dołączy do tego bloga moja przyjaciółka, która też będzie pisać opowiadania. Moje są fantastyczne, a jej będą bardziej realistyczne.
I proszę was, jeżeli spodobał się wam ten blog polećcie go innym.
I od razu piszę, zastrzegam sobie prawa do tych opowiadań kopiowanie jest zabronione, najwyżej zapytaj!
- Mogę? - zapytał.
- Jeśli musisz... - powiedziałam obojętnym tonem.
Oczy dziewczyn skierowały się na mnie. Wszystkie patrzyły na mnie z wrogą zazdrością. Zauważyłam, że Oliver też patrzy na nas z niezadowoleniem.
- Wiem, że jesteś szczęśliwa, że usiadłem akurat obok ciebie - wyrwał mnie z zamyślenia Cameron.
- Hahahah, możesz sobie pomarzyć - powiedziałam złośliwie.
- I tak wiem, że mnie bardzo lubisz.
- Chciałoby się.
- Jestem dla ciebie stworzony - rzekł zuchwale prostując się na krześle.
- Nie popadaj w samo zachwyt - mruknęłam.
- Cassey, Cameron, macie nam coś ciekawego do powiedzenia? Gadacie przez połowę lekcji - przerwała poirytowana nauczycielka.
Zdałam sobie sprawę, że wszyscy patrzą się na nas. Zawstydzona schowałam głowę w książkach.
- Proszę pani - Cameron wstał - rozmawialiśmy o prowadzonej przez panią lekcję.
- Naprawdę? A o czym mówiłam?
- O sile ciężkości.
- Tak, to prawda..
- Powtarzamy sobie również tematy z zeszłego roku szkolnego.
- Tak.. Usiądź.
Zdziwiona zerknęłam na niego pytająco. I wtedy stało się coś niezwykłego. Usłyszałam w głowię następujące słowa:
To ja, Cameron, już ci wyjaśniam każdy wampir po przemianie może czytać w myślach innych osób i powiedzieć coś do nich, wiesz chyba co to telepatia, hmmm? Niestety kosztuję mnie to bardzo dużo energii, więc zbyt dużo ci nie powiem. Od tego się spotykamy.
Patrzyłam na niego jak wryta. Całą lekcję zastanawiałam się nad tym czym jeszcze on może mnie zaskoczyć... Może okaże się, że wampiry przewidują przyszłość albo coś w tym stylu. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Dzwonek wyrwał mnie ze świata myśli. Wsadziłam książki do plecaka i podniosłam się. Poszłam do szatni, miałam się tam spotkać z Mandy.
Siedziałam na ławce i patrzyłam bezmyślnie w ścianę. Blondynka przyszła.
- Poczekaj, wezmę tylko coś z szafki - rzekła, przytaknęłam głową.
W tym momencie usłyszałam przeszywający krzyk. Zorientowałam się, że to była Mandy. Skoczyłam w kierunku szafek i ujrzałam jak ubrany na czarno facet zabiera ją. Ona próbowała się wyrwać, ale widać było, że był zbyt silny. Rzuciłam się na niego. Wtedy stało się coś dziwnego. Upadłam na podłogę trzęsąc się w konwulsjach. Kompletnie nie wiedziałam czym było to spowodowane. Byłam sparaliżowana. Nie mogłam wstać. Oczy odmawiały mi posłuszeństwa. Ostatnie co zobaczyłam to byli Cameron i Oliver.
♣♣♣
- Cassey? Cassey? Jesteś? - usłyszałam znajomy głos.Podniosłam powoli obolałą głowę. Leżałam na ławce. Siedział obok mnie Cameron.
- Ja jestem, gdzie Mandy? Kto ją porwał? Co się stało? Jak długo tu leże? Co to było?! Gdzie Oliver? - pytałam go zachrypniętym głosem.
- Cassey, leżysz tu od paru minut, Oliver poszedł szukać Mandy i niestety nie znaleźliśmy jej, ale ten facet zostawił po sobie karteczkę " Nie znajdziecie jej". Tajemniczy człowiek, który ją porwał po prostu zniknął. Sądzę, że to może być.. - odpowiadał zatroskany.
- Może być kto?!
- Może to być wilkołak. Gdy zobaczyłem jak leżysz i nie możesz wstać, a konwulsje tobą wstrząsają od razu się domyśliłem, bo jeden z wilkołaków ma taki dar. Leżysz tu od paru minut.
- Chodźmy jej szukać! - gwałtownie wstałam, chwyciłam plecak.
Nagle runęłam jak długa. Nie mogłam wstać ani się ruszyć. Co ten wilkołak ze mną zrobił?
- Cassey, nie przemęczaj się. To się może źle skończyć.Po tym co się stało możesz mieć kłopoty z chodzeniem... A wracając do Mandy już powiadomiłem władcę Auglessi i wysłał posłanników by ją znaleźli, my nic nie możemy zrobić, ale oni tak... - powiedział po chwili - Chodź pomogę ci. - zaoferował się, przytaknęłam.
Pomógł mi wstać, w końcu uznał, że najlepiej będzie jak weźmie mnie na ręce. Tak też zrobił. Zapatrzyłam się w jego piękne oczy. Ujrzałam radość pomieszaną z troską i smutkiem. Gdy zobaczył, że na niego patrzę przybrał obojętny wyraz twarzy i już nie pokazywał żadnych emocji.
Przed wejściem do sali postawił mnie. Wtedy mocno się do niego przytuliłam. On widocznie zdziwiony odwzajemnił długi i wspaniały uścisk. Chciałam, żeby ta chwila trwała wiecznie. Przy nim czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że on zawsze mi pomoże.
- Dziękuję - szepnęłam i chwiejnym krokiem doszłam do ławki.
Na tej lekcji oraz innych Cameron siedział ze mną. Śmialiśmy się prawie całą lekcję. Chłopak próbował odwrócić moją uwagę od tego co się stało i faktycznie udało mu się. Akurat tak się złożyło, że wszystkie nauczycielki szukały Mandy i tajemniczego faceta,więc lekcje mieliśmy wolne.
♣♣♣
Po lekcjach pojechałam do domu. Chciałam uciec od wszystkich moich problemów, więc nalałam mnóstwo wody do wanny i weszłam do niej. Dmuchałam bańki z piany i dmuchałam ją po wszystkich kątach łazienki. Gdy wyszłam musiałam ją posprzątać, ponieważ wszędzie było jej pełno. Wyszłam w samej bokserce i chciałam pójść po środki czystości zauważyłam jakiś cień w kuchni. Od razu zauważyłam, że to był Cameron. - Skąd ty.... tu... - zdziwiona prawie krzyknęłam..
- Mówiłem, że spotkasz mnie czasem u siebie w domu, a tak przy okazji masz ładne, długie nogi - powiedział ze złośliwym uśmieszkiem.
Zarumieniłam się i pobiegłam złożyć krótkie spodenki. Gdy zeszłam chłopak skończył robić tosty francuskie. Przygotował również truskawki w czekoladzie i galaretkę, którą wprost ubóstwiam.
- Łał, nie wiedziałam, że umiesz tak dobrze gotować - rzekłam gryząc chrupiące tosty.
- Wiele rzeczy o mnie nie wiesz - stwierdził tajemniczo.
- Racja, więc powiedz mi coś o sobie.
- A co chcesz wiedzieć?
- Gdzie się urodziłeś, skąd jesteś i ogólnie.
- Jak już wiesz jestem Cameron i..
- Jesteś wampirem? - przerwałam.
- Tak jestem... Ale o tym później. Moich rodziców nie znam. Zostawili mnie jak byłem mały i zostawili w jakimś sierocińcu. Tam opiekunka zauważyła, że jestem innych niż inne dzieciaki w domu dziecka. Wezwała swoją szefową, która okazała się także wampirem. Ta przekazała mnie władcy naszego królestwa. Tam dorastałem u boku najważniejszych osobistości naszego świata - przerwał by zjeść truskawkę - stałem się jedną z ważniejszych osób w Auglessi. Zacząłem pomagać w różnych misjach i przydzielono mi tą, czyli mam ciebie chronić.
- Przykro mi z powodu rodziców - rzekłam.
- Nic się nie stało. Teraz mam ciebie - mrugnął.
Zarumieniłam się. Gadaliśmy tak parę godzin. Świetnie się bawiliśmy w naszym towarzystwie. On naprawdę mnie rozumie.
- A teraz może trochę o wampirach. Jako wampir żyjesz wiecznie i twój wiek zatrzymuje się koło dziewiętnastego roku życia jeżeli jesteś wampirem rodzonym. Jeśli poprzez ugryzienie to przemiana następuję po dwóch, trzech latach po ugryzieniu. A ty jesteś wyjątkiem. Nikt cię nie ugryzł, a staniesz się wampirem w przyszłe urodziny.
- Będę żyć wiecznie?
- Być może, ale nie jest to pewne. Kontynuując, każdy wampir ma dary. Dary pospolite to takie, które posiada każdy wampir. Jest to czytanie w myślach i telepatia. Można oczywiście sprawić, że nikt ci nie przeczyta myśli gdy się skupisz na jednej rzeczy i zablokujesz swój umysł. Są dary dodatkowe czyli każdy pełnoletni wampir dostaje od jednego do trzech darów.
- Ile ty ich masz?
- Mam dwa.
- A jakie?
Nagle zaczęłam się unosić do góry i nawet nie zdążyłam złapać się stołu.. Wisiałam w powietrzu. Potem opadłam na dół. Dziwne uczucie zniknęło, a z kolei pojawiło się drugie. Moja ręka podniosła się do góry. Pomachała w górę i w dół. Wstałam i poszłam w stronę łazienki. A potem wróciłam i usiadłam. Tajemnicza siła przestała na mnie działać i miałam już władzę nad moim ciałem. Wypowiedziałam nieme łał. Chyba zauważył to i uśmiechnął się promiennie.
- Twoje dary ujawnią się w dzień przemiany - powiedział uprzedzając moje pytanie.
- To wszystko jest takie bajkowe, jakoś nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.. - przerwał mi dzwoniący telefon.
Wstałam i odebrałam go. Słysząc głos w komórce mój nastrój zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni. Rozłączyłam się i rzuciłam telefonem w ścianę. Podbiegłam do Camerona i mocno się do niego przytuliłam.
- Cas, co się stało?
____________________
A oto dłuższa część czwarta. Podoba się?
A przy okazji informuję was o tym, że dołączy do tego bloga moja przyjaciółka, która też będzie pisać opowiadania. Moje są fantastyczne, a jej będą bardziej realistyczne.
I proszę was, jeżeli spodobał się wam ten blog polećcie go innym.
I od razu piszę, zastrzegam sobie prawa do tych opowiadań kopiowanie jest zabronione, najwyżej zapytaj!
To jest super!!!! Bardzo mi się podoba ;)
OdpowiedzUsuńTak? Bo ja mam wrażenie, że jest za dużo akcji... można się w tym pogubić.. No ale zobaczymy, mam nadzieje, że dalsze części się spodobają :) mam już coś w zanadrzu
UsuńNapisz 5 część. Nie trzymaj mnie w nie pewności xD :<
OdpowiedzUsuńBy Paputek
Buahahahaha, cierp wredoto, cierp! :>
UsuńWal sie
OdpowiedzUsuńYmm?
Usuń'Paputek', 'wredota' *wymyślasz słowa tak jak ja, hihi* i 'wal się' mnie rozwaliły.
OdpowiedzUsuńChociaż gdybyś widziała niektóre moje komentarze... ojej, ojej. ;D
Skończyłabyś na podłodze.
Love cats & meows • bo tak = bo tak. ;D
Wiesz, że ja się poważnie zaczynam zastanawiać, dlaczego czytam właśnie tego bloga...?
Co takie wielkie numery tych klas...?
Oh, jak ja uwielbiam naszą babkę od fizy!!!
Wiedziałam, że z C usiądzie. C z C, hah ;).
Wymiana słów między Cameronem a Cassey bezcenna.
Jak ja bardzo bym chciała czytać w myślach, a niestety, nie potrafię.
Nie ma to jak wolne lekcje.
Dlaczego wszystko jest tak szybko? Tu jest niby na niego zła, a zaraz już się do niego przytula i jest ok...?
A tosty to Cassey może jeść? Myślałam, że wampiry nie jedzą tostów.
Nikt raczej nie kopiuje opowiadań, bo to nie ma sensu. (:
I zaczynam się domyślać, skąd ten tytuł. Ah (:.
UsuńHihihihihihi Ona może jeść bo dzisiaj może xD
UsuńJesteś genialna.
UsuńHek hek hek (:.
No wieem, ty też hah ale spam
UsuńDziękuję.
UsuńBo my jesteśmy zajebiste...
Trzeba to kiedyś zaśpiewać.
Albo mam ostatnio taki głupi pomysł.
Kiedy rodziców nie będzie w domu, otworzyć okno i puścić na full "Majteczki W Kropeczki", tyle że nie wiem, czy mój słuch by to bombardowanie przetrwał.
Ja koocham spam!!!
Pamiętam, jak kiedyś ze znajomą również kochającą spam zaspamowałyśmy pewien temat w forum. Gadamy se o czym se chcemy, bo kto nam zabroni, nie...? ;D
No nie? Kiedyś z koleżanką siedziałyśmy na forum bodajże te zapytaj.com czy coś i jakaś dziewczynka pytała się o zadanie no i ja napisałam coś tam i kolezanka zaczęła do mnie tam pisać i tak pisałyśmy i pisałyśmy i w końcu skasowali nam kompa bo tam było jakieś 70 odp xD
UsuńTo jest, panie, w mordę jeża, panie, takie oczywiste, że jesteśmy zajebiste ;D.
UsuńO ja, nieźle!!!
Skasowali? A co to znaczy??
Mogli wyrzucić przez okno.
Zastanawiam się, co mi jest, że się podniecam tym promo.
http://www.spoilertv.com/2013/11/nikita-season-4-new-promo.html?m=1
To się leczyć powinno. xD
Do psychiatry chodźmy xD No baaaa
UsuńA tych inteligentów to leczyć się powinno bo miałam dużo punkcików, a mnie usunęli :c a jak weszłam na to konto pokazało się " Twoje konto zostało usunięte, dlatego, że został naruszony regulamin
powód : SPAM xD
Jak tak sobie patrzę na moje myśli ◇ da się na nie patrzeć?!! ◇, co oglądam, co czasem wypisuję na gg i nie tylko na gg, już dawno powinnam go była odwiedzić.
UsuńHaheh.
Ich na pewno.
Ja nigdy na tym konta nie miałam.
Ale dużo komów.
Dziękujcie nam! xD
Wyrzuciło mnie na chwilę z gmaila przed chwilą.
UsuńA wszystko przez głupie kliknięcie paluchem.
Jaki Ty tu masz czas szony, tak w ogóle??!! (:
*szalony
UsuńNo właśnie nie ogarniam czemu pisze, że napisałam coś tam o 11:00 i nwm jak to zmienić...
UsuńKiedy będziesz miała czas, poszukaj w ustawieniach.
UsuńMi się jakimś cudem udało zmienić.
Chwała dożywotnia mi!
XD
Chwała o pani wielka! Pokłony składamy najlepszej pani! hahahahah
UsuńŁzy mi lecą.
UsuńNiedługo zacznę wypluwać krew. Czy brałam dzisiaj benzynę? XD
◆ Pewna osoba twierdzi, że biorę to i nikt o tym nie wie ◆
Ale mam ciepły telefon!
Ta nasza rozmowa przesiąkła zajebiozą.
Jest taka zajebiostyczna, że bardziej zajezajezajebiosycznozajebiozjobizajebiozy nie ma.
Już ryczę.
Leże i nie wstaje hahahah, psychodeliczne dziewczynki xD
UsuńPo prostu pogratulować nam za mega inteligencje i
spamowanie na blogu, dajcie nam za to Oscara i
coś jeszcze *o*
A wisz, co ja tera robię?
UsuńW ogóle u mnie taka dziwna sytuacja dzisiaj. Oglądam sobie "Opowieści z Krypty" ◇ akurat na dole na kompie ◇ i jest taki świecznik w salonie i jak łupnęło, to myślałam, żem zawału dostanę. Sprawdzam, co to - no świeczka, wsadzam z powrotem. Za chwilę łup, ale inna.
Jezuu...!!!
I mam mały problem klawiaturowy. Ah...
O bosh mi tak kiedyś doniczka spadła z parapetu i spadła koło mnie O.o, bo ja akurat podlewałam kwiatki i otworzyłam okno i zaczęło wiać, a potem na dywanie było dużo ziemi :p
Usuńmi się ciągle klawiatura zmienia na niemiecką...
Ale doniczki się samoistnie nie przesuwają.
UsuńJa mam inny problem.
Tak w ogóle nie mam niemieckiej klawiatury, a przynajmniej ustawionej. Mam polską, francuską i jakąś japońską czy chińską, Diabeł wie
Chińską xDD czing czang czong hahahahahah świecznik chciał ci coś przekazać, więc się poruszył i chciał żebyć przyszła bo czuł się samotny
UsuńO dziękujemy o Pani! xD
OdpowiedzUsuńZ * byłam pierwsza.
UsuńBuahahahhah.....!!!!
Zaczyna się robić jak u takiego Maxa, tyle że Max ma trochę inny styl pisania. Pewnie znowu się "ciachnął widelcem". ;D
Hahahahahhahahahhahaahaahhahaaaahahhhahahaahahahahahahahahahhahha !!! :-D
OdpowiedzUsuń